Pielęgnuj modlitwę dziękczynienia; wtedy Bóg obdarzy cię coraz większymi łaskami w coraz większym nadmiarze!
DD I/75
Otwieram dzisiejszą Ewangelię i zastanawiam się jak połączyć Magnificat Maryi z Dziennikiem Duchowym Franciszka od Krzyża. I… wbrew pozorom nie jest to takie trudne.
Nie tylko dlatego, że Franciszek miał „Maria” w imieniu i naprawdę pielęgnował relację z Matką Bożą.
Nie tylko dlatego, że nie żałował czasu, by uwielbiać Boga.
Nie tylko dlatego, że często cytował w swoich notatkach Łukaszową Ewangelię.
Maryja wyśpiewując hymn w domu Elżbiety po prostu opowiada swoje życie (por. Łk 1, 46-56). Dziennik Duchowy też jest opowieścią o życiu. Bardzo konkretną i bardzo prawdziwą.
Magnificat nie jest historią Jej zwycięstw, lecz historią Bożych darów i Jego błogosławieństw. Dziennik Duchowy, choć odsłania realizację Jordanowych pragnień, nie skupia się na Franciszku. Zawsze chodzi tam o Boga, który w życiu Franciszka działa. I Magnificat, i Dziennik mają właściwie jeden i ten sam cel – pomagają zobaczyć Boga zaangażowanego w ludzkie życie.
Maryja wie, ile Bogu zawdzięcza. Doskonale zdaje sobie sprawę, w czym ma szansę uczestniczyć. Nie próbuje spychać Boga na drugi plan, żeby Ona mogła błyszczeć. Z pełną pokorą mówi, jak jest i oddaje Bogu należne Mu miejsce. Czy inaczej jest u Jordana, czytającego rzeczywistość i opisującego ją na kartach Dziennika wyłącznie w kluczu łaski? Czy inaczej patrzy on na pasję, która wypełniła mu całe życie, a i tak nigdy nie nazwał jej „swoją”? (por. Pokażę Kościołowi, że to jest moje dzieło’, mówi Wszechmogący – DD I/166).
Maryja ma wiele piękna w sobie, ale szczególnie urzeka mnie jedna Jej cecha: nie zapomina. Ona pamięta i mówi o tym, co Bóg dla Niej zrobił, a dzięki temu i Elżbieta, i każdy czytający Magnificat dziś – na szansę zobaczyć działanie i hojność Boga w swoim życiu.
No a co z pamięcią u Jordana? Niech wystarczy tyle: Pamiętaj, salwatorianinie, słowa Chrystusa: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić (DD III/5); Pamiętaj, że Bóg jest najczulszym, najlepszym Ojcem! Zaufaj Mu; On wszystko może! (DD III/8). Wezwanie do pielęgnowania pamięci jest zresztą przekazywane bezpośredniemu następcy, w ostatnich słowach Założyciela: Zapamiętaj sobie to, ojcze: ‘Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami…‚ Musi się pozwolić prowadzić przez Opatrzność i uważać, by nie pokrzyżować Jej planów (DD Ostatnie słowa do Ojca Pankracego Pffeifera).
I Maryja, i Franciszek Maria między wierszami mówią mi dziś jedno: gdybyśmy mniej gadali o samych sobie, lepiej rozumielibyśmy własne życie. Gdybyśmy byli uczciwsi wobec Boga i potrafili docenić Jego dobroć dla nas, także innym – poprzez nasze życie – byłoby łatwiej Go widzieć.
Oboje dają mi zadanie, nie tylko na ten Adwent: jeśli opowiadasz swoje życie, rób to uczciwie. Czyli zawsze uwzględniaj to, co zostało ci dane od Boga. I nigdy o tym nie zapominaj.
Sługo Boży Franciszku, naucz mnie patrzeć na własne życie jak na historię Bożych darów.
*
Jedna uwaga do wpisu “A ty jak opowiadasz swoje życie?”