Stań się wielki przed Bogiem, a nie przed światem!
DD I/31
Różne są motywy podejmowania przeze mnie Adwentu z Jordanem. Staram się je badać przed Bogiem, bo wiem, że bł. Franciszek od Krzyża by mnie upomniał, że wszystko trzeba uzgodnić z wolą Bożą, jeśli rzeczywiście chodzi o Jego łaskę. Jednym z tych motywów jest to, że adwentowe oczekiwanie przeżywa się z patronem Jordana z chrztu. Uczą mnie tego obaj: skoro Zbawiciel jest blisko, to już najwyższy czas, by zrobić coś ze swoim życiem.
Wiemy trochę o Janie Chrzcicielu. Był zarówno ostatnim, jak i największym z proroków. To on bezpośrednio przygotowywał i bezpośrednio poprzedzał przyjście Jezusa. To on był zwiastunem Mesjasza. Janowi dano ujrzeć Jezusa i wskazać innym: To jest On. Jakby nie patrzeć – wielka postać w historii zbawienia. Pochwała, którą kieruje pod jego adresem Jezus w dzisiejszej Ewangelii jest jak najbardziej na miejscu: „Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela” (por. Mt 11,11-15). On sam pewnie by tak o sobie nie powiedział. Raczej powtórzyłby to: „Potrzeba by On wzrastał, a ja się umniejszał” (por. J 3,30).
Przyznaję, miewam problem z dalszym ciągiem dzisiejszej, Mateuszowej Ewangelii. Jako teolog – rozumiem o co chodzi, ale tak po prostu jako zwykły człowiek – czytając, że nie powstał większy od Jana, ale w istocie najmniejszy i tak jest od niego większy – trochę się gubię.
Zagubienie nie bierze się znikąd. Wystarczy tkwić w myśleniu kategoriami świata. Wtedy wydaje się, że o pozycji człowieka świadczą osiągnięcia, możliwości, zasługi, znaczenie, znajomości i pochwały. Ale przecież ostatecznie chodzi o wejście w logikę Królestwa Niebieskiego. A Tam wszystko wygląda inaczej.
Na szczęście Ojciec Franciszek od Krzyża, dziś już błogosławiony, dobrze radził sobie z logiką Królestwa, jeszcze będąc na ziemi. Pewnie dlatego, że świadomie przeżywał całe życie w perspektywie nieba, mężnie wyznając wiarę także wtedy, gdy środowisko bywało nieprzychylne. Poznając bł. Jordana, prędzej czy później przychodzi skonfrontować się z pytaniem: Czy wiesz, gdzie bije źródło twojej wielkości? Czy wiesz w Kim jest ukryta cała prawda o tobie?
Skonfrontowana i wezwana do odpowiedzi chwytam się Izajasza, mówiącego dziś: „Nie bój się, robaczku, Jakubie, nieboraku, o Izraelu!” (por. Iz 41,13-20). A on sam odsyła mnie do bł. Franciszka i jego słów: Lepiej być biednym robaczkiem, jeśli Bóg tego chce… niż Serafinem, jeśli Bóg tego nie chce (por. DD III/13). Słucham dalej, co mówi prorok: „ręka Pana to uczyniła, (…) Święty Izraela tego dokonał”. I dość szybko kojarzę z Dziennika: Opatrzność Boża stworzyła mnie (por. DD I/185).
Odpowiedź jest jasna, choć wcale nie taka łatwa: w Królestwie Niebieskim wielkość wynika z wielkości Chrystusa. Nasza wielkość bierze się z Niego. On po to przychodzi na świat jako Człowiek, by nam tę prawdę objawiać. Przecież właśnie o tym zaświadczył Jan Chrzciciel, wzywający ludzi do prostowania ścieżek dla Niego. Właśnie to głosił całe życie bł. Jan Chrzciciel Jordan. I właśnie po to dzieje się Adwent.
A oni obaj znowu nas szturchają: Czuwaj przed Jego przyjściem, by nie przegapić także samego siebie. W Nim nawet robaczek staje się wielki.
Błogosławiony Franciszku od Krzyża, wypraszaj nam zdolność patrzenia na siebie i świat w perspektywie Królestwa Niebieskiego.
*
Adwent z Jordanem i dzisiejszą Ewangelią można znaleźć również TUTAJ