Wierzę, co powiedział Syn Boży.
DD I/77
Urzędnik królewski z dzisiejszej Ewangelii – ojciec szukający ratunku dla chorego syna – wydaje się mieć wiele wspólnego z Franciszkiem Jordanem – też ojcem, pragnącym uratować wszystkich, o których często mówił: dzieci. Obaj stają przed Jezusem. Obaj uczą się przyjmować Jego słowo i obaj doświadczają, jak ono wypełnia się w ich życiu.
Determinacja proszącego i słowo Jezusa – znajduję to i w Ewangelii (por. J 4,43-54), i w biografii Ojca Franciszka Jordana. Znając jego apostolskie dzieło można wywnioskować: kiedy spotka się ten, kto wie, czego chce i Ten, który ma moc jednym słowem wszystko zmienić, dzieją się cuda.
Urzędnik królewski ma do Jezusa spotkanego w Kanie bardzo konkretną sprawę. I równie konkretnie ją przedstawia. Podobnie rzecz ma się ze „sprawami”, zapisywanymi w Dzienniku Duchowym przez Jordana. Są tam konkrety nasycone wiarą i zaufaniem w Jego moc. Moja modlitwa nie będzie nigdy bezowocna, jeśli tylko jest dobrą modlitwą. Albo będzie mi dane to, o co proszę, albo otrzymam jeszcze większe łaski’ – notuje sobie Franciszek od Krzyża (por. DD I/170). On – wielki pasjonat Bożego słowa i służby ludziom – ma tę świadomość: jeśli człowiek wie przed Kim stoi i umie wypowiedzieć myśli, które ma w swoim sercu – to nigdy nie pozostanie bez echa. Po wielu latach działalności salwatorianów, w oczekiwaniu na beatyfikację Ojca Założyciela (jeszcze tylko dwa miesiące!) możemy jednoznacznie potwierdzić – bez echa nie pozostało…
Po swojej prośbie urzędnik dostaje jedynie słowo: „Idź, syn twój żyje” i z tym słowem wraca do domu, w którym wczoraj (Kafarnaum znajduje się jakiś dzień drogi od Kany) zostawił rozgorączkowane dziecko. Wydaje się, że to niewiele – ot, słowo. Ale jak bardzo inne, niż wszystkie czysto ludzkie zapewnienia! Słowo Jezusa – Boże słowo! – wybrzmiewając dokonuje tego, co oznacza. Zresztą, mało już razy okazywało swoją skuteczność, zdolne odwrócić bieg wydarzeń? Choćby w tej Kanie, gdzie przecież uczyniono wszystko „cokolwiek On powiedział”( por. J 2, 1-12). Urzędnik wraca ze słowem i już w drodze zastaje skutki działania słowa: syna „opuściła gorączka”. „Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego” – i dał się Słowu wyprzedzić…
Wnikliwa lektura Dziennika Duchowego, pełnego cytatów z Pisma Świętego uczy mnie, że właściwie nie mam nic więcej, jak tylko Boże słowo. Z tym słowem mogę iść do swoich spraw, do tego wszystkiego, co bardzo we mnie woła o ratunek. Sługa Boży Jordan przypomina: Kiedy czytacie słowo Boże, brewiarz czy psalmy w Piśmie Świętym, starajcie się brać je sobie do serca, aby nie było tak, że dopiero w wieczności odsłoni się wam znaczenie i waga słów (Kapituła, 10.12.1897 r.).
Słowo, wiara i konkret. To są sekrety urzędnika królewskiego, który przyszedł do Jezusa prosić o uzdrowienie syna. To są także sekrety klękającego przed tabernakulum Franciszka Jordana, wołającego: Jestem ojcem rodziny (por. DD I/165); powierzającego Zbawicielowi wszystkie swoje duchowe dzieci. To są sekrety udanej modlitwy, do której zapraszają mnie dziś obaj, zapewniając: uwierz Słowu, a wyprzedzi cię. I cudownie przemieni całe twoje życie.