Wierność obowiązkom ze względu na Boga!
DD II/20

Dobrze jest, gdy człowiek ma świadomość swojego zadania, swojej misji, swoich talentów i otrzymanych darów. Bo kto jest świadom do czego jest powołany, ten wie też kim nie jest i nigdy nie będzie. Znów obaj – Jan Chrzciciel z Ain Karem i Jan Chrzciciel z Gurtweil – mnie tego uczą.

W Ewangelii kolejny raz słyszę jak Jan Chrzciciel konsekwentnie odrzuca wszystkie przypuszczenia, jakie snują co do niego Żydzi: „Nie jestem” – mówi, gdy pytają go, czy jest Mesjaszem, Eliaszem… Każde z tych określeń jest bardzo chwalebne i stawiałoby Jana w doskonałym świetle. Pozwoliłoby mu zabłysnąć, zdobyć uznanie, przyciągnąć do siebie jeszcze większą liczbę osób. Ale Jan nie ulega tym pokusom. Nie tylko twierdzi, że nie jest Mesjaszem, ale mówi także, że nie jest nawet prorokiem.

Jakie to jest ważne – wiedzieć, że każde najmniejsze udawanie, przekłamanie czy błąd co do siebie niweczy to, co naprawdę mamy do zrobienia. Bo co by było z misją Jana, gdyby zaczął sobie zbyt wiele wyobrażać? Czy umiałby być w pełni na niej skoncentrowany, z pokorą wyglądać poza siebie i nie patrzeć z zazdrością na Jezusa, któremu musi ustąpić pola?

Ewangelia przypominająca o Janie Chrzcicielu (por. ,J 1, 6-8. 19-28), a Dziennik Duchowy o Janie Chrzcicielu Jordanie pomagają uświadomić sobie jak wielkiej duchowej siły potrzeba, by z pokorą robić to, co do mnie należy. Zdarzało (zdarza) mi się wyglądać z zazdrością lub żalem w stronę życia innych, wmawiając sobie, że gdyby tylko nie te warunki…, inny czas…, inni ludzie…, inne życie… I gdy otwieram Dziennik, który opowiada mi historię człowieka – z jednej strony – bardzo zgodzonego na to kim jest i jaki jest – a z drugiej – bezbłędnie odczytującego swoje powołanie i bardzo zdeterminowanego w realizacji swojego dzieła – to daję się poruszyć: tak to właśnie powinno być. Do tego powinno się dążyć. O to się modlić.

Mogę pytać: ale jak to wszystko robić? Dziennik podpowiada proste słowa: ze względu na Boga. Franciszek od Krzyża często je zapisywał: O Boże, ze względu na zasługi Twojego umiłowanego Syna Jezusa, powstań i pomóż mi! Pomóż mi potężną dłonią! (DD III/17); Człowieka miłować ze względu na Boga! (DD III/26), Jaka to korzyść ze względu na Boga? Jaka to korzyść dla wieczności? (DD I/88). Jestem kim jestem i nie jestem, kim nie jestem – ze względu na Boga. Robię to co robię, a nie coś innego – ze względu na Boga. Tak się chyba człowiek uczy zgody na siebie, która może zaowocować radością (w końcu dziś niedziela Gaudete). Bo kto ze względu na Boga coś czyni, lub nie czyni, wybiera lub rezygnuje, potrafi faktycznie „nie gasić ducha” i w każdym położeniu mówić: „dziękuję” (por. 1 Tes 5, 16-24).

Wierzę, że obaj Janowie dogadaliby się dobrze, bo mieli sto procent świadomości co do swojego miejsca i zadania pełnionego ze względu na Boga. Dlatego Jan Chrzciciel przychodził nad Jordan, dlatego zdecydował się na ascetyczne życie i dlatego nie mówił tłumom o sobie, tylko o Tym, „stojącym pośród nas”, który po nim idzie. Z tego samego powodu powstało Towarzystwo Boskiego Zbawiciela – ze względu na Boga, na którego poznanie wciąż czeka choćby jeden.

Może to jest tak, że przygotowanie drogi Jezusowi zaczyna się od świadomości własnych zadań? Od przekonania, że są takie miejsca i rzeczy, za które musimy wziąć odpowiedzialność, aby tak na serio wiedzieć, po co właściwie jesteśmy na tym świecie?

Zarówno ewangeliczny Jan Chrzciciel, jak i Jan Chrzciciel Jordan są przykładami ludzi, którzy mieli te sprawy bardzo dokładnie poukładane. I śmiało można się od nich dwóch tego uczyć.

Sługo Boży Franciszku, ucz mnie znajdować radość w prawdzie o Bogu, który wie najlepiej kim jestem i do czego można mnie posłać.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s