Prostota i wiara!
DD IV/2

Jezus rozradowany Ojcem miłującym prostaczków w Ewangelii i schorowany, starzejący się kapłan, który w Dzienniku Duchowym modli się o … prostotę i wiarę. Piękne jest to dzisiejsze spotkanie Słowa z Jordanem.

Lubię, gdy Ewangelista Łukasz przypomina mi o Synu Bożym, który raduje się swoim Ojcem (por. Łk 10, 21-24). Uwielbia Go za to co robi, jaki jest i jaki ma plan. A ten plan mówi, że w Boskiej, niepojętej przestrzeni bliskości Ojca i Syna jest miejsce dla człowieka. Prostego, najzwyklejszego na świecie.

Podobno czasownik tłumaczony po polsku jako „rozradował” występuje u św. Łukasza tylko tutaj i w Magnificat, gdy Maryja, prosta dziewczyna z Nazaretu, w domu swojej kuzynki mówi: „raduje się duch mój w Bogu”. (Łk 1, 47).

Ojca Jordana też swego czasu zachwyciła dzisiejsza Ewangelia, bo zapisał jej fragment w Dzienniku: „Wysławiam Cię Ojcze… że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś prostaczkom” (Łk 10,21 – DD I/164). I ciekawe, że tuż obok zanotował: „A skąd pochodzi mądrość i gdzie jest siedziba wiedzy? Człowiek nie zna tam drogi, nie ma jej w ziemi żyjących” (Hi 28,12-13). Jakby chciał sobie samemu przypomnieć, że prostota i zaufanie zobaczą czasem więcej niż najbardziej przenikliwy rozum.

Jezus dziękuje Ojcu za sposób, w jaki się objawia. Dziękuje Mu za to, że zechciał dawać siebie ludziom o prostych sercach. Różnie można tłumaczyć dzisiejszego ewangelicznego prostaczka, ale mam ochotę zapytać Ojca Jordana: Co to znaczy: „proste serce?”

Widzę go rozmodlonego godzinami, zdolnego czytać rzeczywistość w języku Słowa i tak sobie myślę: może właśnie w tym najwyraźniej objawia się prostota serca, że człowiek umie się cieszyć tym, na co patrzy i co słyszy, dostrzegając w tym wszystkim Bożą obecność. Pamiętam z Dziennika również tę notatkę, zapisaną przez Ojca Franciszka w dniu jego święceń kapłańskich (21 lipca 1878 r.): Niech stale głęboko przenika cię wszechobecność Boga! (DD I/141). Czyli: ufaj, że jest o wiele więcej do zobaczenia, niż potrafisz zobaczyć. O wiele więcej da się usłyszeć, niż ty po ludzku usłyszeć umiesz. To dobrze, że całkiem niedługo czeka nas bożonarodzeniowa lekcja prostoty i zaufania, w której objawiający się Bóg naszym poważnym i dumnym kolanom każe uklęknąć przed Dzieckiem. W której będzie nas znów uczył, że nie urąga Jego bóstwu zmiana brudnej pieluchy, ciemna grota i żłób. I przypomni raz jeszcze, że pierwsi „odrobili” tę lekcję prości pasterze…

Tutaj wraca do mnie ta Jordanowa notatka, cytowana u góry wpisu. Nie, to nie jest żadna klerycka górnolotność, ani pełne gorliwości pierwsze miesiące kapłańskiej posługi. Franciszek od Krzyża do prostoty i wiary wzywał siebie jedenaście dni po 67 urodzinach. Trzydzieści siedem lat po święceniach, gdy sobie pisał o tym dostrzeganiu wszędzie obecności Bożej. Trzy lata przed śmiercią.
Po tylu latach modlitw, apostolskiego zapału, wysiłku, podejmowanych posług, założonych placówek i zrealizowanych dzieł…!

Tym krótkim wezwaniem zapisanym w ostatnim zeszycie Dziennika Duchowego Sługa Boży Franciszek mówi mi coś bardzo ważnego.
Wcale nie tak prosto być prostaczkiem. Bo żeby reagować prostodusznie trzeba być naprawdę dojrzałym. Kto nie podchodzi do Boga z ufnością, ten niczego się o Nim nie dowie. Dlatego uczniem Jezusa Chrystusa objawiającego nam Ojca jest się całe życie.

Sługo Boży Franciszku, człowieku prostego serca, wypraszaj mi szczęśliwe oczy, które zawsze dostrzegą dobroć i miłość Zbawiciela, wciąż ukazującą się w naszym skomplikowanym świecie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s