Dopóki jest na świecie jeszcze jeden człowiek, który nie zna Boga i nie kocha Go ponad wszystko, nie możesz ani chwili spocząć.
DD II/1

Im dłużej prowadzę tego bloga, tym częściej słyszę: „Skąd ci się to wzięło?”
Długo by mówić, bo moja pasja Ojcem Franciszkiem nie zrodziła się nagle. To nie był impuls. A jeśli już – to wiele impulsów, przez wiele lat. Dzisiaj wiem jedno. Jeśli chcesz zrozumieć Jordanowe „nie możesz spocząć”, nie pytaj dlaczego. Pytaj zawsze: dla Kogo. I daj się Mu prowadzić.

Pytając: „dla Kogo”, najlepiej szukać odpowiedzi w Bożym słowie. Choćby w dzisiejszej Ewangelii (por. Mt 9,35-10,1.5a.6-8).
W opisie Mateusza są wszystkie miasta, wszystkie wioski, wszyscy znękani, wszyscy porzuceni, wszystkie choroby, wszystkie słabości…
I jeden Jezus.

W sumie – jest Bogiem, może to wszystko ogarnąć sam. Ale gdyby naprawdę tak chciał, nie byłoby dalszego ciągu tej opowieści. Czyli: wyprawiania robotników, udzielania władzy wypędzania złych duchów i uzdrawiania apostołom, ani nakazu głoszenia.
I nie byłoby – tak ważnego dla Ojca Jordana i całego SDS – apostolatu.

Zawsze mnie to fascynuje w Bogu. Że On naprawdę może wszystko sam, a jednak chce udziału człowieka. Bo – jeśli inaczej – to po co stworzenie? Po co wcielenie? Po co by chodził po ziemi i powoływał zwykłych ludzi do niezwykłych rzeczy? Po co wzywałby tego „nieporadnego” biedaka z Gurtweil – który, zdaniem wielu, wcale nie miał ku temu predyspozycji – do tworzenia dzieła tak wielkich rozmiarów?

Właściwie nie mylili się ci, co uznawali Ojca Jordana za niewłaściwego do realizowania wyznaczanych celów. Zresztą, on sam zawsze to potwierdzał. Wiedział, że pasja jest darem. Jak podpowiada dziś Ewangelia – darmo otrzymał, darmo dawał. Dlatego mógł mówić: Wszystkich, o Ojcze, wszystkich, wszystkich o mój Boże, wszystkich o Jezu, wszystkich o Zbawicielu świata, chciałbym ratować z całą pasją (DD II/12). Nigdy nie próbował opierać czegokolwiek na sobie: Jeśli się wszystkimi swoimi krokami kierować będzie wyłącznie według rachuby ludzkiej mądrości, nigdy nie będzie można budować na nadzwyczajnej pomocy nieba i nigdy nie zdziała się nic wielkiego (DD I/200).

Widzę Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, obchodzącego miasta i wioski, w takiej Jordanowej notatce: Dopóki znany mi jest jakiś zakątek na ziemi, gdzie Bóg nie jest miłowany, nie mogę sobie pozwolić na chwilę spokoju (DD I/166). Albo gdy patrzę na zapisaną w Dzienniku listę krajów, w których Ojciec Franciszek chciał zakładać nowe placówki. Od Polski po Egipt. Dwadzieścia sześć miejsc! I dopisek: Wszędzie tam, gdzie jest nadzieja na więcej powołań (DD I/206).

Ale liczne podróże misyjne Założyciela, nierzadko w osłabionym zdrowiu i w kiepskich warunkach, lub też systematyczne odwiedziny wspólnot w istniejących już placówkach, to tylko jeden wymiar Jordanowego „Nie możesz spocząć”. Jest i drugi, dla samego Ojca Franciszka chyba ważniejszy.

Wszystko, co zdziałał na tak szeroką skalę, miało swój początek w samotnym, wielogodzinnym klęczeniu w kaplicy. On wiedział – Kto chce dokonać wielkich rzeczy, musi być człowiekiem modlitwy (DD II/81). Zatem – jeśli naprawdę chcesz dotrzeć do wszystkich, najpierw trwaj tylko przed Bogiem. On powie, co i jak: Pozwalamy się pędzić naszej naturalnej aktywności, podczas gdy konieczne byłoby pohamowanie się i umartwienie, aby zrobić miejsce działaniu łaski, a wtedy wszystko wykonywać w spokoju i z umiarem, ale też bez pośpiechu i opieszałości (DD I/54).

Pasja jest darem. A każdy, zrobiony dla Bożej chwały krok – zaczyna się na klęczkach.
Także w tym Adwencie.

Ojcze Franciszku, Ty najlepiej wiesz jak „nie spocząć”. Pomóż mi powtarzać za Tobą: Wszystko jednak przez Niego, z Nim i dla Niego!

Jedna uwaga do wpisu “Pasja jest darem

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s