Milczenie!
19.12.1916
DD IV/33

Nie wiem, czy bł. Franciszek od Krzyża zrobił powyższy wpis pod datą 19 grudnia z powodu Zachariasza, który stał się niemy. Ale to musiała być dla niego naprawdę ważna notka, skoro nie tylko zaznaczył sobie jej czas, ale nawet to słowo „milczenie” podkreślił i zakończył wykrzyknikiem.

W dzisiejszej Ewangelii faktycznie jest mowa o Zachariaszu. O jego widzeniu, o tym, co powiedział mu anioł i o tym, jak mąż Elżbiety na wieść o synu zareagował. Znana historia: nie uwierzył, pozostał niemy (por. Łk 1, 5-25).

Czasem bardzo trudno zgadnąć, co kryje się za milczeniem. A kryć się może za nim wielka tajemnica. Jakie to ważne – umieć odczytać sens milczenia.

Prawda jest taka, że bł. Franciszek Jordan zaczął dyskretnie towarzyszyć mi w życiu kiedy sama uczyłam się milczenia. Przeżywałam rekolekcje, najpierw ignacjańskie, potem Lectio divina, wszystkie w milczeniu. W milczeniu, które wówczas było dla mnie jakąś nowością (zwykle dużo gadam :)). Nie rozumiałam go od razu i nie od początku było dla mnie łaską, błogosławioną przestrzenią do tego, aby Bóg do mnie mówił. Nie od razu wiedziałam, że milczenie jest po to, bym uważniej przyjrzała się temu, co Bóg czyni w moim życiu i bym po prostu uczyła się Mu wierzyć. Początkowo milczenie było trudem, wyzwaniem, pamiętam takie dni podczas tych rekolekcyjnych ośmiu, że milczenie wydawało mi się niemal karą. Tak można pomyśleć też o tym milczeniu Zachariasza. Skoro spowodowane było jego niewiarą, no to „za karę”.

Ale może w tej historii przemówić miało właśnie jego milczenie? Może jego milczenie miało oddać Bogu chwałę? Kiedy słucham w Ewangelii o ludziach, którzy czekali przed przybytkiem, znajduję w nich potwierdzenie, że o to właśnie chodziło. Przecież widząc, że nie może mówić, zrozumieli, że Zachariasz miał widzenie. Wiedzieli, że Bóg taki jest – w wybranym przez siebie miejscu i czasie przychodzi do tego, kogo chce odwiedzić. Skąd wiedzieli? Może stąd, że ofiary składane w przybytku, a więc życie religijne, kult, były  nieodłącznym elementem ich codzienności. Poza tym modlili się wtedy, gdy Zachariasz składał ofiarę. Tam, gdzie religijność jest częścią życia, skupiającą wokół siebie wszystko; gdzie prowadzi się życie modlitwy, jest możliwe rozumienie duchowych praw. Dlatego ci ludzie bezbłędnie odczytali milczenie Zachariasza jako znak czegoś wielkiego, nadzwyczajnego. Zrozumieli, że to milczenie „mówi”.

Bł. Franciszek Jordan, nie tylko nie był gadułą jak ja, ale w ogóle był oszczędny w słowach. I niejedno powiedział światu swoim milczeniem. Nie wiem dlaczego 19 grudnia 1916 roku wezwał siebie do milczenia. Może chciał milczeć o bólu i cierpieniu, które mu towarzyszyło? Dwa lata później umrze, może po prostu już słabł. W Dzienniku pod tą samą datą zapisał jeszcze cytat ze św. Hieronima: Vive, quasi quotidie moriturus, czyli: Żyj tak, jak gdybyś miał co dzień umrzeć.

A może wzywał siebie do milczenia, czyli do słuchania Boga? Robił to przecież całe życie…

Nie wiem. Ale tym jednym słowem zapisanym pod dzisiejszą datą, do milczenia wzywa i mnie. I słyszę pytanie: Co mówi twoje milczenie? Wiem już, i dzięki Zachariaszowi i bł. Franciszkowi, że milczenie to przestrzeń do szukania Bożych, a nie moich odpowiedzi. Bez niej umkną nam wielkie tajemnice i nie usłyszymy tego, co Bóg chce nam powiedzieć, aby zmienić nasze życie na lepsze.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s