Bądźcie wdzięczni, proszę was o to na koniec roku, i postanówcie sobie, że przez całe życie będziecie wdzięczni!
Kapituła 31.12.1897

Ilekroć słyszę w Ewangelii w ostatnim dniu roku: „Na początku było Słowo” uśmiecham się – to prawda. Tak się zaczęło. Za wszystkim stoi Bóg. Pisałam już o tym, ale Jordanowe wezwanie do wdzięczności w dniu kończącym rok, zachęca mnie do wspomnienia, które „czytane” Ewangelią, nie przestaje być aktualne i żywe.

Lubię w ten ostatni dzień roku słuchać Janowych słów o Bogu, który przyszedł do nas. I o nas, którzy jesteśmy wybrani. A także o zadaniu, które w tym świecie zostało nam wyznaczone. I cieszę się, gdy Ewangelia, czytana w towarzystwie bł. Franciszka Jordana, sama przypomina, że to zadanie jako pierwszy spełnił Jan Chrzciciel, jego patron z chrztu. „Nie był światłością, lecz posłanym, aby zaświadczyć o światłości” (por. J 1,1-18).

Ojciec Franciszek Maria od Krzyża Jordan nie był jeszcze błogosławionym, gdy dał mi się poznać. Cały on – zawsze dający pierwszeństwo Słowu, nie narzucający się, dyskretnie towarzyszył na drodze św. Ignacego, tydzień po tygodniu, można by rzec – sylwester po sylwestrze, bo ćwiczenia ignacjańskie u salwatorianów przeżywałam zawsze na przełomie roku. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, że ich Ojciec Założyciel to rozumiał jak nikt: czasami do tego jednego, konkretnego momentu trzeba się przygotowywać przez lata…

I właściwie dopiero dziś – po latach – dociera do mnie że to, czego uczy Prolog Janowy odsłaniane mi było stopniowo, właśnie na czterech tygodniach ćwiczeń ignacjańskich, które przeżywałam korzystając z wprowadzeń dawanych przez salwatorianów i słuchając Słowa z ich duchowym towarzyszeniem.

W jaki sposób świadczy się o światłości?

Najpierw trzeba pozwolić, żeby światłość oświetliła nasze ciemne miejsca. Czyli w ogóle uznać, że takie są i wpuścić ją do tych swoich zakamarków, do których sami wolimy nie zaglądać. I w sumie słusznie, bo zaglądanie tam bez Bożego światła może być niebezpieczne. Światłość nie tylko wydobywa na wierzch to, co przykryte. Ona jeszcze zapala tam płomyk nadziei. Wszystko, co oświetlił Bóg, nie jest już przeklęte. Światło wydobywa z ukrycia to, co wartościowe. Ocala w nas to, co porzuciliśmy, sądząc, że na nic już się nie przyda.

O światłości świadczy się również patrząc na świat w jej perspektywie. Światłość pozwala nie tylko zaglądać pod powierzchnię rzeczy i demaskować pozory. Ona również pomaga widzieć zdarzenia i ludzi w Bożym kontekście. Dlatego daje możliwość wykorzystania każdej okazji do spotkania się Bogiem, który przecież żyje. I realnie przychodzi przez tych, których kocha.

Rok w rok na ćwiczeniach duchowych bł. Franciszek wisiał mi nad głową w pokoju domu rekolekcyjnego, a w mojej głowie funkcjonował wówczas jedynie jako: „Założyciel”. W końcu ktoś musiał „zapoczątkować” tych salwatorianów… Przyjął z wyrozumiałością moją obojętność na niego samego, jakby z właściwą sobie pokorą mówił mi: Obyś przyjęła Słowo. Ono samo w czasie odpowiednim zajmie się wszystkim.

I zajęło się. „Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało (z tego) co się stało”.

Tak mi się bł. Franciszek przedstawił – jako żyjący Słowem. I przyszedł do mnie „na żywo”, bo w żyjących Słowem. Żebym nigdy nie zapomniała, że zdanie: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami” to nie jest kawałek kolędy, która i tak niedługo ucichnie, tylko realna codzienność, a Słowo naprawdę daje moc tym, którzy Je przyjmują. W ten sposób zwyczajnym, prostym życiem dotyka się Tajemnicy. I zdejmuje się buty na świętej ziemi, gdzie człowiek i Bóg należą do siebie.

Tak bł. Franciszek do mnie przyszedł i ze mną został.

Był już nie tylko gdzieś nad moją głową w rekolekcyjnym domu.
I nie tylko w głowie, gdy rekolekcje „wychodzą” w codzienność, a poruszenia towarzyszące modlitwie mają tej codzienności służyć i ją przemieniać.
Został w sercu, towarzysząc mi gdziekolwiek bym była.
Jak przyjaciel, taki na poważnie, przy którym najpełniej się okaże: jaka relacja, taka motywacja.
Jak ojciec, co życie oddał, żeby choćby jednemu na świecie pomóc poznać i pokochać prawdę o Wcieleniu: Wszystko to, co dotyczy Chrystusa, dotyczy też każdego z nas. A dzieło zbawienia to największy i najcenniejszy Boży dar, na który mamy odpowiadać wszelkimi sposobami obdarowywania się…

Wezwanie do wdzięczności powtarzane przez bł. Franciszka Jordana 31 grudnia mobilizuje, aby spytać: Co mi dał ten mijający rok?

Dał długo wyczekiwaną beatyfikację Ojca Założyciela.
Podarował tę – pewną dla wielu od dawna – błogosławioną wiadomość: naprawdę mamy w nim orędownika w niebie.

Nie porusza was to? Skoro on tyle dał z siebie za życia, to ile da żyjąc wiecznie przy ukochanym Zbawicielu! (por. DD I/133).
Swoją drogą ciekawe, że Bogu wystarczyła mała brazylijska dziewczynka, żeby nikt już nie miał wątpliwości: oto błogosławiony! Razem z historią jej życia i uzdrowienia, którą On wybrał na znak swojej łaski, dał nam wszystkim okazję do przyjęcia daru i stawania się darem. I do sprawdzenia na samych sobie Jordanowych słów: Jeśli jesteście wdzięczni, zrobicie większy postęp na drodze do świętości! (31.12.1897).

Zbliżający się 2022 – nadal przeżywany jako Rok Dziękczynienia – zapowiada, że okazja wciąż trwa. Pamiętając wezwanie bł. Ojca Franciszka, też z końcówki grudnia: Jak wiele możecie zrobić, jeśli tylko będziecie robić to, co jest w waszej mocy (23.12.1898), powtarzam sobie: Oby tylko tę okazję dobrze wykorzystać. Niezmiennie ufając w Bożą, hojną pełność – najlepsze dopiero przed nami.

*

módl się za nami
Błogosławiony
żyjący Słowem
nie wypuszczający z rąk
samego Boga
przyjmujący Jego moc
dla ratowania wszystkich
co Go nie przyjęli

módl się za nami
Błogosławiony
żyjący Słowem
dyskretnie za Nim schowany
by się w Bogu odnalazł
choćby jeden
grzechem zakryty
nawet przed sobą

módl się za nami
Błogosławiony
żyjący Słowem
świadku Światłości
Prawdziwej
co umiałeś płonąć
by ciemność nie ogarnęła
nikogo

módl się za nami
Błogosławiony
żyjący Słowem
przez które wszystko
I bez którego nic
żadnemu z nas
nigdy by się
nie zdarzyło

módl się za nami
Błogosławiony
żyjący Słowem
oglądający Jego chwałę
byśmy i my ujrzeli
łaskę po łasce
dzień po dniu
naszego życia

(31.12.2021)

*

Użyte zdjęcia są własnością: Salwatorianie Prowincja Polska

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s