Uważaj i bądź czujnym pasterzem dla wszystkich!
DD I/199

Nie ma drugiej takiej – zdaje się mówić Jezus w przypowieści o jednej zagubionej owcy, której trzeba szukać, zostawiając dziewięćdziesiąt dziewięć. I choć słucham dziś o zwierzętach, dostaję lekcję o niepowtarzalności człowieka.

Ojciec Jordan dobrze znał tę lekcję. Streścił ją w słowach choćby jeden tylko. I realizował całe życie. Wiemy z zachowanych notatek, że tego jednego gotów był szukać długo. Wiele razy. I do końca. Świadom niepowtarzalności ludzi w oczach Boga wiedział, że dbać trzeba o każdego. I tego, co zawsze trzyma się Pasterza (por. Ps 23,1; DD I/199), i tego, co – raczej jak kot, a nie owca – woli chodzić swoimi drogami, albo udaje, że to nie jego wołają, chociaż jest wzywany po imieniu (por. Iz 43, 1-4). Modląc się o zbawienie dusz, Franciszek od Krzyża wyraźnie przeczuwał, że walczyć trzeba i o tych, o których nikomu już nie chce się starać. A tak w nawiasie – mało to razy zdarzyło się, że kogo świat skreślił, tego Bóg wyróżnił? Jak tę jedną spośród stu…

Czytając dzisiejszą Ewangelię (por. Mt 18,12-14), można by sobie pomyśleć: co tam jedna. Dziewięćdziesiąt dziewięć owiec też jest ok. Jedna w tą, czy w tą – co za różnica. Ano, różnica. Dla Jezusa – zasadnicza. Wariant bez kogokolwiek („nawet jednego z tych małych”) jest – zgodnie z pragnieniem Ojca – nie do przyjęcia.

Franciszek Jordan dobrze to rozumiał, bo jego pasja wyrosła z umiłowania woli Bożej. Dlatego – choć modlił się zawsze o ratowanie wszystkich – nie było to jakieś bliżej nieokreślone „mnóstwo”. Zawsze chodziło o każdego jednego. Konkretnego. Wyjątkowego i jedynego, bo umiłowanego i wybranego przez Boga przed założeniem świata (por. Ef 1,4). I nie brak w Dzienniku takiego stawiania sprawy: Nie lekceważ nikogo…(DD I/21) ; Staraj się być dobry dla każdego (DD I/24), Dostrzegaj w każdym człowieku duszę nieśmiertelną (…) nigdy nie pogardzaj człowiekiem (DD I/133).
Ojciec Jordan to rozumiał, pewnie lepiej niż ja: choć zdarza nam się spotykać ludzi bez Boga, trudno spotkać Boga bez człowieka…

Razem z fragmentem św. Mateusza czytam dziś w Dzienniku, jak Franciszek od Krzyża nawoływał siebie, aby być uważnym i czujnym pasterzem. Czyli świadomym, że „owce” mogą się gubić. Gotowym, by w porę pomóc im się znaleźć. I zawsze przekonanym, że – w swej niepowtarzalności – jedna nigdy nie zastąpi drugiej. Dlatego szukał każdej – zawsze i wszędzie.

Są też takie słowa w Dzienniku, całkiem na Adwent, chociaż Ojciec Franciszek zanotował je w styczniu (4.01.1904 r.): Troszcz się o wszystkich i każdego z osobna, aż przyjdę! ( DD II/68). Czy nie o to właśnie chodzi w adwentowym czuwaniu? O czujność nie tylko na jedynego Zbawiciela, ale i na niepowtarzalność tych, których przyjdzie zbawić? Przecież, jeśli naprawdę czekam na Boga – muszę być uważna na ludzi. Skoro On stał się Człowiekiem, objawia się również w nich i poprzez nich…

Może najwyższy czas, by zobaczyć Tego, który przychodzi, w tych, którzy już są?

Ojcze Franciszku, podziel się ze mną Twoją czujnością na Boga i na człowieka.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s