To, czego ludziom najbardziej brakuje, to poznać Boga.
DD I/144

Jeśli spojrzeć na dzisiejszą Ewangelię, to bł. Franciszek od Krzyża naprawdę miał i ma rację. A my nadal jesteśmy jak ci „niektórzy mieszkańcy Jerozolimy”, którym się wydaje, że wiemy o Bogu już wszystko, co trzeba.

Oni też znali Jego najbliższe pochodzenie, ale nie byli świadomi „dalszego”. Wiedzieli, skąd przyszedł, ale nie wiedzieli skąd pochodzi. Sądzili, że z wiedzy o tym, gdzie jest Jego dom, będą mogli zdobyć pewność co do Jego korzeni. Jakby poznanie Jego adresu było równoznaczne z poznaniem całej prawdy o Nim (por. J 7,1-2.10.25-30).

To jest wygodne – identyfikować drugiego w uproszczony sposób. Tak się zaczyna na przykład przyklejanie łatek. I one mają wszystko powiedzieć, żeby nie trzeba było szukać dalej i więcej myśleć. Przecież bł. Jordan też miał „łatkę” – biedaka ze wsi, który się porywa z motyką na słońce. Dzieło apostolskie, według wizji kogoś, kto się douczał ze znacznie młodszymi od siebie, bo na edukację trzeba było najpierw zarobić? Pasja ratowania wszystkich na wzór Zbawiciela, podczas gdy na seminarium trzeba było czekać, bo najpierw konieczne było własną rodzinę ratować z długów? Nie spocząć w wydaniu człowieka o tak wątłym zdrowiu…?

Wyobrażam sobie ten mały domek w Gurtweil i rodzi się pytanie: Co wynika z faktu, iż wiem, gdzie ktoś mieszka? Nic, poza schematycznym wyobrażeniem na temat jego zwyczajów, aspiracji, które może posiadać, charakteryzującego go sposobu patrzenia na świat. Znając adres, nie wiem nic więcej, jak tylko to, że miejsce, z którego ktoś wychodzi i do którego wraca jest jakoś z nim związane, na pewno jakoś na niego wpływa. I ok, to małe Gurtweil jest ważne w Jordanowej historii. To, że jego rodzina była uboga i zadłużona – też…

Ale przecież miejsce pochodzenia nie zajmuje całej przestrzeni ludzkiego serca. Jest jeszcze pamięć i wyobraźnia, są tęsknoty i nadzieje, jest miłość i wiara. A przede wszystkim jest głębokie poczucie tego, kim się było, kim się jest i kim się jeszcze może być. Dopiero znając to wszystko, mogę próbować kogoś rozumieć. Dopiero wtedy mogę próbować odpowiedzieć na pytanie, kto to taki – ten, o którym wiem, gdzie mieszka.

Żydzi byli przekonani, że Mesjasz przyjdzie z jakiegoś tajemnego miejsca, że przyjdzie z tego, czego nie znają. I nie pomylili się. No bo tak naprawdę kto z nich znał nieskończoną przestrzeń Jego serca? Kto z nich wiedział, gdzie w Nim mieszka miłość do Ojca?

A bł. Franciszek Jordan? Kto w jego czasach, znający rodzinę Jordanów, mijający młodego Janka jak szedł do roboty, uważał, że faktycznie „pójdzie na księdza” i w ogóle, że zostanie błogosławionym? Odważę się to napisać – czy i mnie, niby tak wyczekującej momentu beatyfikacji nie brakowało chwilami wiary/przekonania, że to się stanie? Z dziesięć razy przeczytałam Dziennik Duchowy, tak od pierwszej do ostatniej strony – i co? Znam Błogosławionego lepiej niż kiedyś, umiem go „zlokalizować” w czasie i przestrzeni, „spiąć” w daty; potrafię znaleźć go w konkretnej rodzinie – w tej z której pochodził i w tej, którą stworzył… Ale nadal nie znam jego serca, nie rozumiem niektórych zapisów, męczą mnie jego niedokończone zdania, dezorientują wielokropki, pytajniki, nadal mam przed sobą „cytaty nieznanego autora” w Dzienniku. I choć fascynuje mnie bardzo Jordanowa modlitwa, nie wiem jakie były te jego chwile sam na sam z ukochanym Zbawicielem. Nadal mogę – patrząc na jego zdjęcie – rozpowiadać pewnym tonem: czy to nie jest ten Ojciec Założyciel salwatorianów, któremu całe życie chodziło o poznanie jedynego i prawdziwego Boga i Tego, którego On posłał? I mogę nie mieć w sobie wystarczająco pokory by uznać, że to, co wszem i wobec rozgłaszam, to i tak nie jest o Błogosławionym wszystko…

I chyba dlatego tak to ze mną jest, jak z niektórymi mieszkańcami Jerozolimy – mogę się nie mylić, a jednak pomylić się. I stojąc z Jezusem twarzą w twarz, nadal szukać Jego adresu.

*

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s