Obyśmy nigdy nie zapomnieli, że na ziemi mogą być ludzie, których wieczne zbawienie związał Bóg z naszą gorliwością i naszą modlitwą.
DD I/88

Słowo Boże o miłości nieprzyjaciół i kochający każdego Ojciec Franciszek przypominają mi dziś jedną, bardzo ważną, choć niełatwą, zasadę: nie uzależniaj swojego dobra od cudzego dobra.

Ewangeliczna miłość nieprzyjaciół (por. Mt 5, 43-48) zaczyna się od uznania, że ten, kogo ja mam ochotę traktować jak wroga, nie przestaje być przyjacielem Boga. Podobnie jak ja został odkupiony – jedną i tą samą Jezusową Krwią. I tak jak ja nosi w sobie Boży plan, choćby chował go głęboko za własnymi pomysłami na życie. Po prawdzie – do końca nie wiadomo, który z nas jest bardziej w tym chowaniu doświadczony…

Ojciec Jordan zapisał to sobie wyraźnie: Popełniający grzech śmiertelny jest wciąż obrazem Boga (DD I/81). W spotkaniu z drugim człowiekiem Franciszek od Krzyża zawsze wybiegał myślą ku cierpieniom Chrystusa dla zbawienia ludzi (por. DD I/109) i patrzył na każdego ze świadomością odkupienia przez Krew Zbawiciela. To dlatego upominał siebie: Nigdy nie pogardzaj człowiekiem! (por. DD I/133). Konkretyzował to upomnienie w kapłańskiej posłudze: Gdy słuchasz spowiedzi, bądź szczególnie współczujący i pocieszający dla ciężko doświadczanych! (por. DD I/114). Sam Bóg wie, ile dobra i piękna zrodziło się z tego konkretu i to nie tylko w czasach Ojca Jordana posługującego w konfesjonale, ale i w życiu penitentów przychodzących do jego duchowych synów ponad sto lat później.

Jak to wszystko ukonkretnić w swoim życiu? Jak dobrze czynić tym, którzy nam źle życzą? Jak się uczyć miłości do tych, którzy nas…nie kochają?

Jordan mówił, że najlepiej wychowuje do tego czujne wsłuchiwanie się w Łaskę (por. DD I/25), aż do pozostania cały czas w serdecznym zjednoczeniu z Jezusem, bez którego nic nie możesz (DD I/134).

Im więcej szczegółów z życia Ojca Franciszka poznaję, im częściej myślę o jego pełnej pokory modlitwie i poświęceniu dla tych, którym poświęcać się nie chciało, tym wyraźniej słyszę jego wezwanie, kierowane nie tylko do mnie: Zjednoczeni z kochającym Zbawicielem, będącym jedno z Ojcem (por. J 10,30), możemy stawać się źródłem dobra i miłości. Bez czekania na to, że inni pierwsi nas pokochają i okażą nam dobro.

To jest prawdziwe wyzwanie: Być doskonałym jak Ojciec Niebieski, który sprawia, że słońce wschodzi nad nami wszystkimi. I nie chce, by zachodziło nad naszym gniewem (por. Ef 4, 26).
To jest prawdziwe wyzwanie: stawać się źródłem miłości na jałowych ziemiach obojętności.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s