To nie sprzeciwia się pokorze, uznać w sobie dary Boże. O Panie, czym ja jestem, że Ty o mnie pamiętasz? Co posiadam, czego nie otrzymałbym od Ciebie?
DD I/40

Tegoroczny Adwent z Jordanem nosi tytuł „Pamiętaj”. Tak jak napisałam w I niedzielę – to słowo bł. Franciszek od Krzyża Jordan powtarzał bardzo często: Bogu, sobie, współbraciom… i nam. Ale dziś uczę się pamiętać przede wszystkim od Maryi.

Pomaga mi w tym Magnificat, który wybrzmiewa w dzisiejszej Ewangelii (por. Łk 1, 46-56). Nazywam go czasem „modlitwą pamięci”. Maryja ma wiele piękna w sobie, ale szczególnie urzeka mnie jedna Jej cecha: nie zapomina.

Po pierwsze – nie zapomina jaki jest Bóg – wszechmocny, święty i miłosierny. Wyraźnie podkreśla te przymioty Boże w swojej modlitwie. Wie dobrze, jakiego Boga uwielbia. I naprawdę się tym cieszy.

Po drugie – pamięta co Bóg uczynił w historii Izraela – okazał moc, wywyższył pokornych, nasycił głodnych, ujął się za swoim ludem. Bo przecież to właśnie obiecał. Zresztą, On sam też nie zapomina jaki jest 😉

I po trzecie – Maryja pamięta, co Bóg zrobił dla Niej. Już, ledwo po zwiastowaniu, jest świadoma ogromu obdarowania: bo On wejrzał na Jej uniżenie, bo wielkie rzeczy Jej uczynił. Tak, już wtedy Maryja wie, że skoro Bóg jest właśnie taki, to Jego hojność będzie trwała nadal. Że w kolejnych wydarzeniach Jej życia On nie przestanie na różne sposoby dawać znać o swoim miłosierdziu.

Maryja pamięta i mówi o tym, co Bóg dla Niej zrobił, a dzięki temu i Elżbieta, i każdy czytający Magnificat dziś – na szansę zobaczyć działanie i hojność Boga w swoim życiu.

Nie myślałam o tym dwadzieścia dni temu, ale chyba właśnie dlatego tegoroczny Adwent z Jordanem jest taki skupiony na pamięci. Żeby dać sobie podobną szansę, którą dała sobie także Maryja: zobaczenia co i ile Bóg dla mnie zrobił. Każde Jordanowe pamiętaj po pierwsze stanowiło wyznanie. Dopiero później było wezwaniem. Każde pamiętaj jest najpierw wyznaniem tego, że pamiętam, co zawdzięczam Bogu. A potem – i ze względu na Boga – odpowiadam na wezwanie: pamiętaj, aby to, czy tamto w życiu wybrać, zrobić, uznać. Coś jak darmo otrzymaliście, darmo dawajcie…

Dlatego bł. Franciszek często powtarzał to, co pojawiło się już w tym Adwencie: Pamiętaj, salwatorianinie, słowa Chrystusa: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić (DD III/5); Pamiętaj, że Bóg jest najczulszym, najlepszym Ojcem! Zaufaj Mu; On wszystko może! (DD III/8). Wezwanie do pielęgnowania pamięci jest zresztą przekazywane bezpośredniemu następcy, w ostatnich słowach Założyciela: Zapamiętaj sobie to, ojcze: ‘Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami…‚ Musi się pozwolić prowadzić przez Opatrzność i uważać, by nie pokrzyżować Jej planów (DD Ostatnie słowa do Ojca Pankracego Pffeifera).

W I niedzielę Adwentu napisałam, że pamiętać to czuwać. Dziś Maryja dopowiada mi, że pamiętać to także kochać. Kto kocha – pamięta, kto pamięta – kocha. W miłości przyjmuje to, co już się zdarzyło i z miłością otwiera się na to, co dopiero się stanie. Skoro wszechmocny i święty Bóg jest nieustannie „pomny na swe miłosierdzie” – to najlepsze ciągle przed nami.

Dodaj komentarz