Cierpliwość zdobywa świat.
Kapituła 30.08.1901

Lubię tę opowieść o nieurodzajnym figowcu, wplecioną w bardzo poważną i konkretną przestrogę: „Jeśli się nie nawrócicie…”. Wielkopostnie wybija mnie z uśpienia, hamuje moje ucieczki przed wezwaniami: owocuj, zamiast usychać.

Ogrodnik miał wielką cierpliwość do nieurodzajnego figowca (por. Łk 13, 1-9). Nie zrezygnował z niego. Nie skazał na zniszczenie. Dał mu szansę. Dał mu jeszcze czas. To co mnie szczególnie porusza we fragmencie na dziś to to, czego tam… nie ma. Bo nie wiem, jak ta historia potoczyła się dalej. Nie wiem, czy zatroskany o figowiec doczekał się w końcu owocu. Wiem tylko tyle, że sama doświadczam takiej cierpliwości. Wiem tylko, że i na nasze owoce Bóg czeka wytrwale.

Uczciwie mówiąc, nie wiedziałam tego „od zawsze”, choć od zawsze Ewangelia wychowywała: nawet jeśli dotąd nasze owoce są kiepskie, spróbujmy jeszcze raz. Niech Jego trud, Jego cierpliwość, Jego wytrwałość nie pójdą na marne.

Pomaga mi to zrozumieć bł. Franciszek od Krzyża Jordan, w którego ustach słowo „cierpliwość” brzmi szczególnie przekonująco, a jego życie naznaczone ufnym (i długim!) oczekiwaniem na wypełnienie się woli Bożej, jakoś odzwierciedla tę ewangeliczną troskę ogrodnika, gotowego na „jeszcze rok…”. Ile u niego tej nadziei: „jeszcze rok” i może uzbieram na seminarium, może „jeszcze rok” i przyjmę święcenia, „jeszcze rok” i może dzieło apostolskie zacznie się rozwijać, może „jeszcze rok” i misja ruszy, „jeszcze rok” i może doczekamy aprobaty papieskiej dla Towarzystwa. Ile tej nadziei było w nas: może „jeszcze rok” i zbliżymy się do tak długo wyczekiwanej beatyfikacji.  I ile wdzięczności mam dziś, że Bóg wyczekał, aż dojrzeję do przyjaźni z Błogosławionym…

Bł. Franciszek Jordan wiele mówił o cierpliwości – do siebie (Brakuje ci jeszcze cierpliwości! – DD I/69; (…) nie możecie zwyciężyć inaczej niż przez niezwyciężoną cierpliwość! – DD I/95),  do współbraci ( A zatem w waszej przyszłej pracy nie zniechęcajcie się, nawet jeśli w jakimś miejscu mielibyście pracować pięć czy sześć lat, nie widząc owoców – wytrwajcie! Cierpienie, praca, trud i cierpliwość przyniosą owoce! – 16.06.1899; Chrystus pozostawił nam przykład cierpliwości. A zatem salwatorianin, naśladowca Chrystusa, musi być przede wszystkim naśladowcą Jego cierpliwości – 30.08.1901),  do wszystkich idących dziś, w taki czy inny sposób, jego drogą: Cierpliwość dokonuje wielkich rzeczy. Dlatego: patientia i ponownie patientia – próba pokory, którą na ile możecie powinniście zachować.

Myślę, że Błogosławiony, poruszony cierpliwością Boga, wiedział, że jeśli nie ma w nas gotowości do nawrócenia to wszystko będzie jakby nie w porę, a wszystkie święte wezwania, natchnienia, odkładane na tzw. lepsze czasy, wylądują na bynajmniej nie świętym nigdy.

Dlatego skupiony godzinami na modlitwie, Bł. Ojciec stał się znakiem tego, że warto i da się nie przegapić możliwości owocowania. Realizując dzieło ratowania wszystkich słyszał pełne nadziei wołanie Zbawiciela, który walczy o każdego jednego, żyjącego na granicy Bożej cierpliwości. Wiedział, że On sam jest ogrodnikiem, który jeszcze okopuje te marne drzewa, obkłada je nawozem i wciąż czeka na owoce.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s