Żyj zawsze w świętej zażyłości z Jezusem, Maryją, Józefem!
DD I/61
Cieszę się, że w ten ostatni dzień grudnia obchodzimy Niedzielę Świętej Rodziny. A cytowany fragment Dziennika Duchowego brzmi jak najlepsze życzenia na Nowy Rok.
Słucham dziś w Ewangelii (por. Łk 2, 22-40) o dziecku przyniesionym do świątyni. I o rodzicach, którzy wiedzą, od kogo otrzymali dar życia. Tak właśnie każda rodzina – nie tylko ta, którą tworzyli Jezus, Maryja i Józef – może stać się święta.
Bo czy świętości nie budują proste gesty wiary i proste wyrazy wdzięczności Bogu za to, co nam daje? Zwyczajne zachowania, prostota obecności, wszystko bez zbędnego komplikowania. Tego nie mówi dziś tylko Święta Rodzina przychodząca do świątyni, ale i obecni w niej Symeon z Anną, trwający na modlitwie, wyczekujący Mesjasza. Nikt właściwie nie wiedział o ich istnieniu. Tylko Bóg słuchał ich modlitw, widział ich ofiarę. Aż w Chrystusie – Niemowlęciu – pozwolił się wziąć w objęcia. Stary Symeon z Dzieckiem na ręku zdaje się potwierdzać Jordanowe wezwanie: Obejmij wielkodusznie wszystkie dobre dzieła, które są do pogodzenia z naszymi obowiązkami stanu! (por. DD I/32). Tak się w tobie rodzi świętość, właśnie tak się w niej wzrasta: Musimy dołożyć starań, aby dobrze wykonać nasze codzienne czynności, nawet te najzwyczajniejsze. Świętość polega mianowicie bardziej na tym niż na nadzwyczajnych akcjach, także dlatego że te ostatnie są rzadkie (por. DD I/33).
Końcówka Ewangelii zwraca uwagę na coś jeszcze. Jezus, Maryja i Józef wrócili do codzienności przeżywanej w swoim domu. I – choć niewiele o tym mówią karty Pisma Świętego – żyli jak zwykła rodzina. Maryja i Józef uczyli się być rodzicami, a Jezus uczył się być ich dzieckiem. Jak w rodzinie – dzielili się radościami i smutkami, podejmowali wysiłki i zobowiązania za siebie nawzajem. W rodzinie którą tworzyli – oddawali siebie i swoje życie Ojcu, który jest w niebie. Jakby śpiewali dzisiejszy psalm: „Pamiętajcie o cudach, które on uczynił, o Jego znakach, o wyrokach ust Jego. Potomkowie Abrahama, słudzy Jego, synowie Jakuba, Jego wybrańcy” (por. Ps 105).

To ważna myśl u początku Nowego Roku. Właśnie tak – dzień po dniu, w prostocie życia, przyjętego z wdzięcznością jako Jego dar, buduje się świątynia, którą przecież jesteśmy. Tak się rodzi nasza świętość – najlepsze, czego można sobie życzyć. Zresztą, bł. Franciszek dobrze wie, jak najlepiej dziękować – jeszcze za stary i już za nowy rok: Jeśli usłyszałbym, że ktoś długo pamięta o swoich dobroczyńcach, nie uwalnia się od swego zobowiązania i jest nadzwyczaj wdzięczny, to byłoby dla mnie prawdopodobne, że mam do czynienia ze świętym (Kapituła 31.12.1897).
*
*
Szopka na zdjęciu – z mojej rodzinnej parafii.