Pamiętajcie, aby zawsze mieć przed oczyma słowa Pisma Świętego, które mówią o ufności!
Kapituła 10.12.1897

Setnik – poganin, zatroskany o swojego chorego sługę wyznaje wiarę i Jezus się zadziwia. Więcej. Tym, którzy idą za Nim stawia tego poganina za wzór: U nikogo w Izraelu takiej wiary nie znalazłem – mówi. Setnik zaś kieruje do Jezusa to, co powtarzamy i my na każdej Eucharystii: „ale powiedz tylko słowo…” Powiedz tylko słowo, Ty, który sam jesteś Wcielonym Słowem.

Ewangelia o uzdrowieniu sługi setnika (por. Mt 8,5-11) jest lekcją mocy Słowa Bożego. No bo przecież Jezus nie poszedł na spotkanie z tym chorym. Nie dotknął go, ani nie skrzyżowały się ich spojrzenia. Wystarczyło słowo. O resztę mogę zapytać bł. Franciszka Jordana, właściwie nie rozstającego się z Biblią. On wie, co to znaczy „tylko słowo”. Miał przecież swoje ulubione fragmenty Pisma Świętego, które go uzdrawiały i umacniały. Zapisywał je wielokrotnie w Dzienniku Duchowym. Powtarzał. Parafrazował. Mówił nimi w codzienności. Wiadomo, że znał wiele języków, ale niewątpliwie język Słowa Bożego był mu najbliższy. Najważniejszy. Nie do zapomnienia. Po prawdzie – właśnie dlatego ten blog to: „Słowo z Jordanem”. Bo on by chciał żebyśmy byli bardziej biegli w Ewangelii, niż w jego życiorysie. Nie musimy być takim poliglotą jak on. On się dziś wstawia za nami, byśmy byli „dwujęzyczni” – rozumieli nie tylko swoją, ale i Boską mowę…

Można się zadziwić wiarą Błogosławionego, tak jak Jezus zadziwił się wiarą setnika. Pewnie obaj – i setnik i bł. Franciszek od Krzyża – toczyli zmaganie w swoich sercach. Bo kto ich nie toczy? Przecież to pośród zmagań rodzi się – z jednej strony – trzeźwe widzenie sytuacji: sługa jest chory i trzeba mu pomóc; z drugiej strony – świadomość mocy Jezusa – tylko On może temu słudze pomóc naprawdę. To ze zmagań wyrasta ufność, na której bł. Franciszek od Krzyża opierał swoją nierzadko trudną codzienność. Gdzie indziej szukać ufności, jeśli nie w nieodwołalnym Słowie Boga? Z kim innym, jeśli nie z żywym Słowem Boga wchodzić w tak dojrzały dialog, w jaki wszedł setnik z Jezusem? Gdzie, jeśli nie w Słowie, które jest Prawdą można znaleźć pokorę do uznania: potrzebuję Jezusa? I odwagę, by zaangażować Go we własne – lub innych – życie?

Jak widać wiele pytań rodzi we mnie dzisiaj to Słowo z Jordanem.

Ilu „chorych sług” zostało uzdrowionych przez Jezusa tylko dlatego, że bł. Franciszkowi od Krzyża wystarczyło jedno Jego słowo, które miał zawsze przed oczami? W końcu nie tylko innych uczył, ale i samego siebie upominał, by nie wypuszczać Pisma Świętego z rąk (por. DD I/145)
Ilu „setników” ośmieliło się prosić Boga o ratunek, bo byli zadziwionymi świadkami Jordanowych modlitw o ratowanie dusz? Przecież to dlatego „podglądali” go ukradkiem w kaplicy, a potem mówili, że jego klęcząca sylwetka jest jak najlepsze kazanie….
Do ilu pogan dotarł Błogosławiony, gotów nie spocząć ( por. DD II/1) bo na serio pragnął, by wielu usłyszało, że i tacy mają wiarę, jakiej nikt inny nie ma?

Ilu z nas daje się dziś temu wszystkiemu tak zadziwić, by mówiąc Temu, który jest Słowem: „ powiedz tylko słowo…” nigdy o Nim nie zapomnieć?

Dodaj komentarz