Potrzebujemy modlitwy, modlitwy dobrej, a nie powierzchownej, bo taka nie podoba się Panu: modlitwy w pokorze, w poznaniu samych siebie, w poznaniu wielkości i dobroci Boga (…)
Kapituła 29.11.1895

W dzisiejszej Ewangelii Maryja wyśpiewuje hymn w domu Elżbiety. A Jej Magnificat przypomina, że każdy z nas nosi w sobie ukryte życie Boże. Że czasem przebija się z nas światło, które nie jest nasze.

Magnificat Maryi (por. Łk 1, 46-56) – historia Bożych darów i Jego błogosławieństw. Łaska zobaczenia Boga zaangażowanego w ludzkie życie. Zachwyca mnie, że Maryja wie, ile Bogu zawdzięcza. Doskonale zdaje sobie sprawę, w czym ma szansę uczestniczyć. Ma najczystszy obraz Jego i samej siebie w Nim samym. Dlatego ma tak głębokie wejrzenie w historię wiary swojego narodu i jej osobistego miejsca w tej historii. Ona po prostu pamięta. Pamięta wszystko i nosi ze sobą, dlatego widzi wyraźnie działanie i hojność Boga w swoim życiu. Kto wie – może właśnie od Maryi bł. Franciszek Jordan nauczył się modlitwy Deo Gratias, ułożonej w koronkę – DD III/31? Może to Jej wdzięczne serce wezwało serce Błogosławionego do nieustannej wdzięczności (Bądźmy wdzięczni! Nie zapominajmy o tym! Dopiero w wieczności zobaczymy, jak wiele łask otrzymaliśmy od Boga i od ukochanej Bożej Matki! -12. rocznica założenia Zgromadzenia 8.12.1893)? Może to właśnie od Niej usłyszał pierwszy raz: Mów częściej Bogu dzięki! (por. DD I/90)? Nosząc Maryję w imieniu, świadomie przeżywał całe swoje życie razem z Nią…

Magnificat Maryi zachowuje porządek, do którego zaprosił nas tutaj tegoroczny Adwent z Jordanem: najpierw pokora.
Najpierw pokora, czyli uczciwość wobec Boga.
Najpierw pokora, czyli przyjęcie tego, co od Niego zostało nam dane.
Najpierw pokora, czyli zdolność docenienia Jego dobroci dla wszystkich.
Najpierw pokora, która pragnie zaśpiewać: pamiętam wszystko i niosę ze sobą.

Dodaj komentarz