Powinna was ożywiać pokora, troska o dusze.
Kapituła 9.12.1898
Bezsilność i moc. Pogaństwo i wiara. Determinacja i zachwyt. To wszystko wydarza się w dzisiejszej Ewangelii (por. Mt 8,5-11). „Powiedz tylko słowo” – mówi dziś setnik do Jezusa, prosząc go o uzdrowienie swojego sługi. Tyle wystarczy.
Setnik, rzymski oficer, przywódca wojsk pogańskiego wroga, okupanta Izraela, przychodzi do Jezusa i zachwyca Go swoją wiarą. Bo może zachwycić taka wiara we wszechmoc Słowa. Swoją drogą, może zachwycić i to, że zrodziła się ta wiara z doświadczenia ludzkiego rozkazu. Jakby „z pracy”. Jak widać Bóg może wszystko wykorzystać dla naszego zbawienia. I tyle dróg do Niego, ile ludzkich historii…
Zachwycamy się dziś wiarą setnika, ale czy nie warto zachwycić się także jego pokorą? Z pokory przecież wynika zaangażowanie w poprawę losu sługi. Pokora każe zwrócić się z tą sprawą do Jezusa. Setnik pewnie wiele może, skoro – jak sam przyznaje – mówi komuś, żeby zrobił i jest zrobione. Ale jak widać wie, że są sytuacje, na które jego władza nie zadziała i bycie zawodowcem nie wystarczy. Gdzie może zaradzić tylko Jezus. Czy nie jest pokorne jego stwierdzenie: „nie jestem godzien, byś wszedł pod dach mój?”. Setnik zdaje sobie sprawę, że Jezus jako Żyd nie może wejść do domu poganina, ale to chyba coś innego niż znajomość normy prawnej. Bo wypowiedź ma ciąg dalszy: „Powiedz tylko słowo”. Jak on może tak powiedzieć? Bo jest rzeczywiście ożywiony pokorą i troską o drugiego.
Co to znaczy być ożywionym pokorą, jak wzywał bł. Franciszek od Krzyża siebie i współbraci? To znaczy patrzeć poza siebie ze względu na innych. Wyglądać Jezusa, jak wyglądał Go setnik w Kafarnaum. Zwracać się do Niego, z troski o bliźniego. Taka jest przecież misja Towarzystwa Boskiego Zbawiciela: żeby wszyscy poznali i pokochali Jezusa, żeby nikomu nie zablokował drogi do Niego jakikolwiek paraliż. Żeby dało się Go odnaleźć w każdym zakątku świata i w każdym ludzkim doświadczeniu. Taka jest misja każdego z nas.
Panie, powiedz tylko słowo, a Ewangelia – Dobra Nowina – naprawdę i wciąż będzie historią o nas samych. Powiedz tylko słowo, a życie świętego czy błogosławionego okaże się kiedyś również naszym życiem.