Mój Boże, najwyższa i nieomylna Prawdo! Moja nadzieja kieruje się tym, co możesz, a ponieważ Ty możesz wszystko, moja nadzieja nie ma granic.
Kapituła 10.12.1897
Ostatni dzień Adwentu. Ostatnia msza roratnia. Ostatni wpis w ramach Adwentu z Jordanem 2024, którego nicią łączącą poszczególne dni miała być nadzieja.
I słowo Boże przychodzi, z nadzieją właśnie, wyśpiewywaną w Benedictus Zachariasza (por. Łk 1, 67-79). To jest pieśń nadziei. Nadziei spełnionej. Zachariasz z dzieckiem na ręku wielbi Boga hymnem, bo jest napełniony Duchem. Czyli nie mówi sam z siebie. Choć wybrzmiewa jego głos, to słowa, które wypowiada, są darem i dziełem Bożym. To Bóg uzdalnia Zachariasza do uwielbienia.
Co roku zasada Adwentu z Jordanem jest taka: słuchać Ducha i skupiać się tylko na tym, co On mi podsuwa jako dobre w danym czasie. Czy się tej zasady faktycznie trzymałam – to się pewnie dopiero okaże. Jedno jest pewne: „To właśnie Duch Święty, swoją nieustanną obecnością na drodze Kościoła, promieniuje w wierzących światłem nadziei: podtrzymuje ją jak pochodnię, która nigdy nie gaśnie, aby wspierać i ożywiać nasze życie. Istotnie, nadzieja chrześcijańska nie zwodzi ani nie rozczarowuje, ponieważ opiera się na pewności, że nic i nikt nigdy nie będzie w stanie oddzielić nas od Bożej miłości” (Spes non confundit 3).
„Moja nadzieja nie ma granic” – taki tytuł otrzymała tegoroczna inicjatywa na Adwent, zapożyczony z zapisków bł. Franciszka Jordana, on z kolei zaczerpnął te słowa od św. Franciszki od Pięciu Ran, włoskiej tercjarki franciszkańskiej, dziewicy. Wydawało się to bardzo na teraz, bo właśnie teraz czyli dzisiaj Papież Franciszek dokona uroczystego otwarcia Drzwi Świętych w Bazylice św. Piotra w Watykanie, co zainauguruje Rok Jublileuszowy 2025 pod hasłem „Pielgrzymi nadziei”.
Pieśń Zachariasza jest właściwie pieśnią pielgrzyma nadziei. Pieśnią o tym, że nadzieja zawieść nie może (por. Rz 5,5), że faktycznie nie ma granic. Nie może jej postawić blokady nawet ludzka niewiara, czego Zachariasz właściwie jest przykładem. Nie uwierzył – a nadzieja i tak się wypełniła. Ma syna. Bo Bóg jest wierny i zawsze spełnia to, co obiecuje. Bo Jego miłosierdzie, które okazywał ojcom, jest nie do zatrzymania.
I Zachariasz w swoim hymnie, i bł. Franciszek Jordan w swoim apostolstwie pokazują, że pielgrzym to ktoś, kto wie dokąd, albo do kogo idzie. Tułacz się włóczy, pielgrzym ma cel. Tułacz nie może się zatrzymać, choćby chciał, pielgrzym nie chce się zatrzymać choćby mógł. Bo nie chce się „zasiedzieć”, zachłysnąć doczesnością, byle tylko jakoś „urządzić się” w tym życiu, jego dążenie jest nakierowane na to, co wieczne, na powrót do domu Ojca. Przecież o Ojcu śpiewa dziś ojciec…
W hymnie Zachariasza słychać nadzieję, która nie tylko widzi dobro już uczynione, ale także otwiera na dobro przyszłe, budzi pragnienie szczęścia, którego nie da się zaspokoić na tym świecie. To nadzieja wzywa, by wtórować Zachariaszowi, to znaczy być pielgrzymem, który nie zatrzymuje się w drodze, bo wie, że w Bogu – nawiedzającym, wyzwalającym, serdecznie się litującym – czeka na niego najlepsze. Wie też, że jego dążenia są ponad ludzkie siły – tak jak ponad ludzkie siły było zostanie rodzicem w podeszłym wielu – ale Bóg uzbraja pewnością, że On sam doprowadzi do celu. On sam jest tym celem.
I to o Niego – o Boga – chodziło w tym Adwencie z Jordanem. On może wszystko, także i to, że obdarzy nas – pielgrzymów – nadzieją, która nie ma granic.
*
My natomiast, na mocy nadziei, w której zostaliśmy zbawieni, patrząc na upływający czas, mamy pewność, że dzieje ludzkości i każdego z nas nie biegną w kierunku ślepego zaułku czy ciemnej otchłani, ale są ukierunkowane na spotkanie z Panem chwały. Żyjmy zatem w oczekiwaniu na Jego powrót i w nadziei życia wiecznego w Nim: to w tym duchu czynimy naszym poruszające wezwanie pierwszych chrześcijan, którym kończy się Pismo Święte: „Przyjdź, Panie Jezu!”.
Papież Franciszek, Spes non confundit. Bulla ogłaszająca Jubileusz zwyczajny roku 2025
**
