Można Dziewico, wzbudź nam nowych apostołów! Niepokalana Dziewico z Loreto, powstań! Matko, Ty jesteś moją nadzieją. Zgromadź ich i poślij na cały świat!
DD II/98

Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego i powierzenie uczniom misji głoszenia, niesienia innym daru Jezusa, którego oni sami doświadczyli – aż tyle się dzieje tej niedzieli.

Ewangelia mówi jasno – wybór należy do człowieka. Może uwierzyć i przyjąć dar zbawienia, może nie uwierzyć i dar zbawienia odrzucić. Ale – co by się nie działo – zadaniem apostołów jest głosić (por. Mk 16, 15-20). Słowem, czynem, życiem. I pamiętać, że to nie jest droga spektakularnego efektu. Raczej – długo dojrzewającego owocu. Droga, na której trzeba przyjąć, że znaki – mówienie językami, dar uzdrawiania i tak dalej – nie są celem samym w sobie. Iść w imię Jezusa, działać Jego mocą, dla Niego przez służbę innym – to jest sens i cel. Dwie rzeczy są pewne – że łatwo nie będzie i że finał jest w niebie.

Maryja trwająca z uczniami w Wieczerniku pomaga mi postawić sobie pytanie do dzisiejszej Ewangelii: Jakie możliwości ewangelizacji daje mi moja konkretna sytuacja? No właśnie, moja. Nie czyjaś. Ani nie taka, która wydaje mi się „dobra do ewangelizowania”, tylko taka, jaką aktualnie mam – moje powołanie, moje obowiązki, środki, jakimi dysponuję, cierpienie, które mnie dotyczy. To właściwie Jordanowa szkoła, bo to Błogosławiony mówił o wierności obowiązkom ze względu na Boga (por. DD II/20), o wykorzystywaniu dostępnych, a nie tylko nadzwyczajnych środków (por. DD I/175), czy o tym, że także z bólu można „ulepić” apostolat (por. Ostatnie słowa według świadectwa Ojca Pankracego Pfeiffera SDS). To także szkoła Maryi – bo przecież Ona mówiła i robiła to samo: wykonywała proste prace w zapomnianym Nazarecie, podjęła trud wychowania Dziecka, zgodziła się na „miecz boleści…”, od świątyni po krzyż. Realizowała swoje „fiat” od wezwania Anioła: „Bądź pozdrowiona pełna łaski”, do wezwania Jezusa: „Niewiasto, oto syn Twój…”, żyjąc jak każda hebrajska Kobieta i będąc nieustannie w tle misji zbawczej. Królowa wniebowzięta, nikomu nieznana Dziewczyna z Nazaretu nieustannie świadczy to samo – do nieba idzie się zwyczajnie, po ziemi.

Wcale nie inna jest droga ewangelizowania. Bo tylko na takiej drodze – tej, po której idę, z wszystkimi jej etapami, z całą jej prostotą, chwilami monotonią, a czasem z ostrymi zakrętami – da się najdokładniej zweryfikować, czy codziennie przybliżam się do nieba i czy innym pomagam to zrobić.

To również dobry dzień, by przypomnieć co o dzisiejszym ewangelicznym „kerysso” mówiła Służebnica Boża Helena Kmieć, misjonarka Wolontariatu Misyjnego Salvator, zamordowana w Cochabambie w 2017 roku. Jej proces beatyfikacyjny właśnie się rozpoczął. Wiele można o Niej napisać. Ale nie dlatego chcemy, by była błogosławiona, bo ją ktoś zabił, a miała przed sobą całe życie. Nawet nie dlatego, że z miłości do Boga i człowieka wyjechała do Boliwii. Raczej dlatego, że pokazała, że misje – czyli droga głoszenia, sposób w jaki Jezus wzywa do dzielenia się Nim samym z innymi – dotyczą każdego z nas. I dzieją się tu i teraz. Ewangeliczne „Idźcie…” jest do wszystkich, a „całym światem” rodzina w której żyję, praca do której chodzę, parafia do której należę, albo osiedle, na którym mieszkam. Tędy biegnie moja droga do nieba.

Zresztą, najlepiej niech sama Helena, w tegoroczne Wniebowstąpienie Pańskie, przypomni, że do nieba idzie się zwyczajnie – po ziemi.

Królowo Apostołów, módl się za nami!

**nagranie pochodzi z filmu „Helenka”.

*

Jezu, Zbawicielu świata, który nakazałeś głosić Ewangelię w każdym miejscu, * dopóki wszyscy nie poznają i nie pokochają Ciebie, spraw, by Twoja Służebnica * Helena, * która świadczyła o Tobie swoim życiem, * cieszyła się chwałą błogosławionych. * Prosimy, by przykład jej życia * pełnego pasji i miłości, * uwrażliwiał nas na potrzeby innych * i stawał się inspiracją do kroczenia drogą wiary, byśmy pięknie żyjąc * umieli składać siebie Bogu w ofierze. * Za jej wstawiennictwem * udziel nam również łaski, * o którą Cię pokornie prosimy. * Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Dodaj komentarz