Pamiętajmy, że jesteśmy powołani do życia zgodnego z zasadami wiary; niech później wasze czyny, dążenia, działania będą ożywione wiarą.
Kapituła 18.02.1898

I tak źle, i tak niedobrze. Słyszę dziś w Ewangelii o postawie przypominającej kapryśne dzieci, którym nic nie pasuje – ani płacz, ani taniec. I o tym, że nie zawsze chodzi o to, by spełniać oczekiwania ludzi.

To naprawdę „życiowa” perykopa (por. Mt 11,16-19). Jezus mówi wprost: Mieliście Jana Chrzciciela, co wzywał do pokuty i ascezy – to było źle. Macie Mnie – Księcia pokoju, wolność Królestwa i głęboką radość odkrywania życia w Bogu – też wam nie odpowiada.

Tak to jest – zawsze ktoś będzie na coś narzekał. Jedni powiedzą, że jesteśmy za nowocześni, inni – że za staroświeccy. Jedni ocenią nas jako zbyt liberalnych, inni – jako zbyt mocno przywiązanych do tradycji. Jedni powiedzą o nas, że brakuje nam rozumu, pozostali stwierdzą, że nasze serca wieją chłodem. Ile się tego nasłuchał bł. Franciszek Jordan! Że naiwny, albo, że megaloman. Że za dużo chce, albo, że nic nie umie. Dzieło apostolskie chce budować? Międzynarodowy instytut? Co jak co, ale ta jego pasja ratowania wszystkich to jakaś mrzonka i powinien dać sobie spokój.
Jak dobrze, że on nie poszedł za tymi „radami”, w Kim innym sobie „upodobał” (por. Ps 1,1-2,3,4.6) i czynił jak czynił.

Powiedzmy sobie uczciwie – my też narzekamy. Na siebie, na innych. Foch przychodzi łatwo. Wtedy nawet do Boga można mieć pretensje i wątpić, że On potrafi działać i pośród łez, i pośród śmiechu. Swoją drogą – przecież Jego też oskarżano o co tylko się dało…

Foch przychodzi łatwo.
Ale w Adwencie przychodzi też Ktoś inny.
Warto oczekiwać Go z wiarą, w pokoju jak rzeka (por. Iz 48,17-19).
On naprawdę jest już blisko.

*

Zdjęcie użyte we wpisie nie jest moją własnością.
https://www.garnek.pl/czes59/35923985/foch

Dodaj komentarz